Jak zainteresować odbiorcę? Wywołaj zaangażowanie!
A zatem… wywołajmy zaangażowanie!
Ile razy w swoim życiu zdarzyło Ci się złożyć deklaracje, z której nie wypadało się wycofać, nawet pomimo braku widocznych korzyści?
W trakcie przeprowadzania długiej rozmowy telefonicznej z operatorem sieci, lub wyrażeniu śmiałej deklaracji o potrzebie pożyczki w punkcie bankowym, sami przekonujemy siebie o tym, że warto skorzystać z danej oferty. Zaangażowanie w rozmowę i poświęcenie swojego czasu mocno oddziałują na nasz proces myślowy. Konsultant wyłącznie podsyca nasze pragnienia, kierując rozmowę na odpowiednie tory.
Prawdziwa decyzja czy prawdziwa pomyłka?
Wywołanie zaangażowania to jedna z najbardziej skutecznych metod negocjacyjnych, z których istnienia nie zdajemy sobie często sprawy. Każde dodatkowe zdanie wypowiedziane w trakcie rozmowy ze sprzedawcą, przybliża go do podpisania z nami umowy, sprzedania produktu lub usługi. Im więcej swoich sił poświęcimy bowiem na realizacje danego przedsięwzięcia, im więcej włożymy zaangażowania, tym pozytywniej jesteśmy do niego nastawieni. Oceniamy je dobrze i widzimy potencjał. Podświadomie nastawiamy się na odniesienie realnych korzyści.
Kłopotliwa konsekwencja
Zgodność i konsekwencja to cechy wysoko cenione w naszej kulturze. W większości przypadków wiążą się one z harmonią i porządkiem. Konsekwencja leży w naszym interesie, dlatego tak wiele decyzji podejmujemy na bazie wcześniejszych ustaleń. Nawyk automatycznego postępowania może być katastrofalny w skutkach. Ma jednak swoje uroki. Przede wszystkim, dzięki raz podjętej decyzji możemy pozwolić sobie na luksus życia w jej oparach, bez konieczności ciągłego zamartwiania się i zastanawiania nad wyborem drogi swoich działań. Tym samym unikamy wielu dywagacji związanych z rozważaniem kolejnych „za” i „przeciw”. To prosta, skuteczna i efektywna metoda. Podejmujemy decyzje na bazie wcześniejszych ustaleń, uruchamiając umysłową taśmę konsekwencji. W ten sposób skutecznie unikamy konieczności myślenia nad podjęciem decyzji w myśl zasady sir Joshua Reynoldsa, która głosi,
Jak wykorzystać ją w działaniach marketingowych?
Przede wszystkim warto skorzystać z innowacyjnych możliwości, jakie daje Pixel Facebooka. Jego instalacja na stronie pozwala śledzić ruchy odwiedzających użytkowników i projektować reklamy dostosowane do oczekiwań, umiejscawiając je w miejscach w sieci odwiedzanych przez użytkownika – np. branżowych stronach internetowych czy facebookowej tablicy. Wykorzystując ten mechanizm możemy w prosty sposób odwoływać się do zaangażowania i konsekwencji odwiedzającego stronę.
Wyświetlając kolejny raz reklamę będziemy przypominać użytkownikowi, że był już na naszej stronie, obserwował nasz produkt i zachęcamy go do tego, aby dokonał tego po raz kolejny. Szacuje się, że aby użytkownik zdecydował się nabyć produkt musi on widzieć reklamę od 4 do 6 razy. Wielokrotne oglądanie reklamy wywołuje u niego świadomość podjęcia dobrej, przemyślanej decyzji. To powód, dla którego warto zainwestować w przemyślaną kampanię reklamową.
Tych mechanizmów powinniśmy poszukiwać we własnych działaniach.
Jak zatem połączyć zaangażowanie z konsekwencją i stworzyć chwytliwy format reklamowy?
To proste. Tworzyć dobre reklamy! A nie, to jednak nie takie proste. Wymaga to poznania odbiorcy, jego pragnień, motywacji, sposobu działań. Im więcej danych mamy, tym łatwiej nam dostosować formę i format do potencjalnego nabywcy.
Informacje te pozwalają stworzyć podwaliny pod angażującą reklamę. Co rozumiemy przez hasło angażującą? To formuła, która zachęca, a niekiedy zmusza do pochylenia się nad jej istotą. Przykładem może być tutaj rebus, ciekawe pytanie, krótka dywagacja czy zszokowanie. Słowem – skrajne emocje, które odcisną piętno na naszej relacji z przedmiotem lub marką, tworząc w ten sposób więź.
To jak w związku, gdzie zaangażowanie partnera definiowane jest bardzo często właśnie przez te emocjonalne momenty – szalony wypad po zmroku w góry, kolacje na pomoście jeziora czy duży bukiet kwiatów wręczany znienacka o poranku.